Krzysztof Gosztyła

Aktor, współpracujący ze Zbigniewem Łapińskim przy wielu projektach, głównie w Kabarecie Nowa Sześćdziesiątka w latach 90. XX wieku:

Zbyszek jest bardzo biegłym muzykiem. On robi to, co lubi każdy aktor: na głównym planie stawia wykonawcę i jego możliwości głosowe, a co istotne – najważniejszym czyni tekst, starając się dopasować z muzyką do tych znaczeń. Tylko tak pisana muzyka paradoksalnie pozwala wykonawcy interpretować. Jego muzyka ma swoją pulsację i to jest wyczuwalne. I nie chodzi tylko o melodię i jej rozwój, lecz właśnie o tę specyficzną pulsację, rytm, który u Zbyszka jest nacechowany niepokojem: to unerwienie jest jego szczególną cechą. W Zbyszka rytmiczności bardzo niewiele jest stojących nut, niewiele dźwięków, które długo by trwały. Świadczy to o pewnej wewnętrznej gorączce, o potrzebie wypowiedzenia wielu słów szybko. Tutaj z pewnością są na rzeczy teksty Jacka Kaczmarskiego, do których Zbyszek napisał wiele kompozycji, więc niewątpliwie sposób, w jaki tworzył poezję Jacek Kaczmarski, wpływał na muzykę Zbyszka, na tę jej dynamiczność. To było nacechowane taką gorącością, swoistym „wylewaniem się” emocji, co powoduje, że mamy tu do czynienia z erupcją, powodzią, kiedy te strumienie z brzegów wychodzą. Przy tym wszystkim zadziwiające jest, że Zbyszek jest skromnym człowiekiem, a w związku ze swoimi dokonaniami mógłby nie być. Jest również skromnym kolegą w pracy, takim go mam w pamięci... powiedziałbym, że niekłopotliwym, bardzo skupionym na swoim polu działania, to znaczy na swoim obowiązku muzycznym, instrumentalnym, profesjonalnym. Choć z drugiej strony, nie musi odgrywać artysty. O tym świadczą wciąż jego kompozycje.

(źródło: K. Walentynowicz "Zbigniew Łapiński. Historie również niepoważne, czyli groch z kapustą" 2015r.)

Kontakt